czwartek, 30 lipca 2009

Jest takie miejsce, którego nie ma na mapie ...


Wróciłam!!:)naładowana radością, szczęściem, siłą i entuzjazmem. Rekolekcje w skali od 1-10... 11pkt:) Pogodynka wywołała totalny misz-masz meteorologiczny. Było wietrznie,mokro (niekiedy aż za bardzo), słonecznie i pochmurnie. Namioty przetrwały, niekoniecznie sandały i tenisówki, ale i z tym sobie poradziliśmy. Było kabaretowo, twórczo, medytacyjnie i integracyjnie. Organizacja bombowa. Już nie dziwię się, że miałam możliwość spotkać na miejscu weteranów JDM, soliści (w tym Ja) stanowilismy mała garstkę nowicjuszy św. Lipki. Zawodowcy byli na 6 bądź 7 edycji. Czas wypełniony w 100%, konferencje, warsztaty, refleksje i nocne Polaków rozmowy. Wspólna nauka polki, wymiana doświadczeń, poszukiwanie odpowiedzi i poznawanie siebie nawzajem. Zjechało ponad 320 osób.

Zaszczepiona energią mam siły by tworzyć, działać i pracować na miejscu. Warsztaty o różnorodnym polu do popisu:) Od fotografii, po taniec, garncarstwo, śpiew i psychologię.
Pozdrawiam serdecznie. Jeszcze nie odnalazłam się w tej szczecińskiej codzienności, ale pierwsze co zwróciło moją uwagę po powrocie, były: rachunki do zapłacenia, lista zakupów, załadowana skrzynka mailowa i ta cisza...Do której na nowo muszę sie przyzwyczaić;) Ściskam piszących i czytających ... :)

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna