wtorek, 7 grudnia 2010

Sesja ósmego grudnia?


Drugi tydzień w domu... zaczyna mi się niemiłosiernie nudzić, a raczej zaczynam poddawać się przyzwyczajeniu do lenistwa. Jutro mam trzy egzaminy, ale bezskutecznie szukam weny, żeby zacząć się uczyć, albo chociaż coś powtórzyć. Coś tam niby wiem... tematy ciekawe, prace oddane, materiały przeczytane, ale sumienie mi mówi, że powinnam od rana siedzieć w książkach. A mi się nie chce. Najchętniej wyszłabym w końcu z domu, nawet na mały shopping (albo raczej zwłaszcza na niego heh) lub na spacer, a już najlepiej zrobić coś szalonego w stylu biegania po Puszczy Bukowej :p

Moja kanapa przeżywa prawdziwe oblężenie. Nikt nigdy chyba nie spędził na niej tyle czasu, co ja ostatnio. Zaczęłam oglądać nawet seriale! Tak, tak... drugi raz w życiu, można powiedzieć z przymusu - Szpilki na Giewoncie. Półmetek pierwszej serii mam już zaliczony. Całkiem spoko projekt. Ale... niech to się już wreszcie skończy!