sobota, 30 marca 2013

Wiosno?!

W zaistniałej sytuacji, tj. spóźniającej się wiosny i wciąż zalegającego i padającego śniegu za oknem, powiem tak: "Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma". Wychodząc na przeciw niesprzyjającej aurze za oknem, zmieniając odrobinę nastawienie do zimowych świąt Wielkiej Nocy, postarałam się o swoją własną wiosnę. Ileż w końcu można czekać?! Dla wszystkich spragnionych wiosennych widoków i kolorów spojrzeń, szczypta  optymizmu poniżej.

Włożona wcześniej odrobina serca i troski, pozwoliła mi na posiadanie swojej osobistej wiosny w domowym zaciszu. Przedstawiam: doniczkowy zakwitnięty Rysiek i Eustachią oraz wazonowe żonkile :D

Pozdrawiam Wszystkich w świątecznej atmosferze, życząc uśmiechu i prawdziwej radości jaką daje Zmartwychwstanie, oraz tego, aby Chrystus naprawdę Zmartwychwstał w nas samych :-)